______________________________________________________________________________
„Akceptacja przemocy wśród dzieci i młodzieży”
– raport z badań Fundacji ad vocem. pobierz w formacie *.pdf
Akceptacja przemocy wśród dzieci i młodzieży w badaniach prowadzonych przez Fundację „ad vocem”
Fundacja „Ad Vocem” została założona w 2005 r.
Celem Fundacji jest promowanie praw człowieka, w tym przede wszystkim praw dzieci i praw ofiar przestępstw. Fundacja prowadzi też interwencje w przypadku, gdy zawodzi system, prowadzi działalność edukacyjną i wydawniczą.
Fundacja skupia wolontariuszy – psychologów, pielęgniarki, higienistki szkolne, lekarzy, prawników. W ramach Fundacji przygotowano kilka programów m.in. projekt i pilotaż programu „Rozpoznawanie dziecka krzywdzonego” – dla osób pracujących z dziećmi.
Przygotowaliśmy również projekt zmiany statusu dziecka krzywdzonego – źle traktowanego w polskim ustawodawstwie (brak dobrego i sprawnego systemu pomocy dzieciom krzywdzonym), bowiem dzieci są krzywdzone bardziej niż się powszechnie przypuszcza. Badania prowadzone przez Fundację „Ad Vocem” mają wzmocnić uzasadnienie konieczności wprowadzenia tych zmian. Badania podzielono na dwa etapy. W I etapie chcieliśmy przede wszystkim poznać stopień akceptacji przemocy przez dzieci i młodzież. W II etapie planujemy rozpoznanie rozmiaru przemocy wobec dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że dzieci również tym razem nam zaufają i odpowiedzą szczerze.
Badania przygotowano i prowadzono w ramach wolontariatu, korzystaliśmy również z pomocy krakowskiego oddziału GUS.
Badania prowadzone były na terenie Małopolski i objęły 2 321 dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 19 lat. Prowadzone były w 2 terminach, w 6 grupach, w zależności od wieku i rodzaju szkoły:
I grupa – dzieci w wieku 7-9 lat (I-III klasa szkoły podstawowej)
II grupa – dzieci w wieku 10-12 lat (IV-VI klasa szkoły podstawowej)
III grupa -o gimnazjaliści
IV grupa – licealiści
V grupa – uczniowie techników
VI grupa – uczniowie szkół zasadniczych zawodowych
Ankietowanym dzieciom wyjaśniono, że w ankiecie nie ma dobrych i złych odpowiedzi, chcemy jedynie poznać poglądy dzieci i młodzieży na temat metod wychowawczych stosowanych przez dorosłych. Ważne, aby odpowiedzi były szczere, a ich udział w ankiecie może pomóc innym dzieciom.
Pierwsza część badania objęła 711 ankietowanych (dzieci i młodzieży). Na potrzeby tego badania przygotowano 2 rodzaje ankiet – dla dzieci ze szkoły podstawowej oraz dla młodzieży ze szkół ponadpodstawowych. Ankiety zawierały po 10-11 pytań, w tym pytania otwarte. Ankiety przygotowała Bogna Liszka-Kisielewska – psycholog kliniczny, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Wszystkich ankietowanych zapytaliśmy w pytaniu otwartym: co myślą o tym, gdy dorosły bije dziecko na ulicy?
Młodsze dzieci najczęściej odpowiadały, że pewnie było niegrzeczne, zrobiło coś złego. Starsze: pewnie sobie zasłużyło, ma za swoje.
Zaakceptowało tę przemoc: 92% dzieci z I-III klasy szkoły podstawowej
90,5% dzieci z IV-VI szkoły podstawowej
87% gimnazjalistów
81% licealistów
84% uczniów techników
Młodsze dzieci zapytaliśmy, czy niegrzeczne dziecko powinno dostać „lanie”. Odpowiedziało, że tak:61% dzieci z I-III klasy szkoły podstawowej
53 % dzieci z IV-VI klasy szkoły podstawowej
Młodzież zapytaliśmy, czy bicie dzieci to zwykła metoda wychowawcza stosowana w przypadku, gdy są one niegrzeczne.Tak – odpowiedziało:
51 % gimnazjalistów
39% licealistów
45% uczniów techników.
Druga część badania obejmowała 1610 ankietowanych (dzieci i młodzieży).
Badania były prowadzone w podobny sposób, jak w pierwszej części. Poszerzono badanie o młodzież z zasadniczych szkół zawodowych. Tym razem badania przeprowadzono z podziałem na dzieci mieszkające w mieście i na wsi.
Kilka pytań sformułowaliśmy nieco inaczej niż w I części badań. Młodsze dzieci w pytaniu otwartym zapytaliśmy co myślą o tym, gdy ich kolega/koleżanka dostaje „lanie” od rodziców.
Zaakceptowało tę sytuację, spośród dzieci mieszkających w mieście: 77 % dzieci z I-III klasy szkoły podstawowej w wieku 7-9 lat
74 % od IV-VI klasy szkoły podstawowej w wieku 10-12 lat.
Spośród dzieci mieszkających na wsi:72 % dzieci z I-III klasy szkoły podstawowej w wieku 7-9 lat
70,5% dzieci z IV-VI klasy szkoły podstawowej w wieku 10-12 lat
Z analizy ankiet wynika, że odpowiedzi były podobne. Jeśli przemoc dotyczy kolegi, a nie nieznajomego dziecka, to stopień akceptacji przemocy jest niższy. Pojawia się też więcej refleksji.
Odpowiedzi na pytanie zadane młodszym dzieciom, czy dziecko niegrzeczne powinno dostać „lanie” – różniły się w zależności od miejsca zamieszkania dziecka. Tak – spośród dzieci zamieszkałych w mieście odpowiedziało:
64% dzieci z I-III klasy szkoły podstawowej
54% dzieci z IV-VI klasy szkoły podstawowej
A spośród dzieci zamieszkałych na wsi – tak – odpowiedziało:
52% dzieci z I-III klasy szkoły podstawowej
47% dzieci z IV-VI klasy szkoły podstawowej
Młodzież zapytano, czy bicie dzieci to zwykła metoda wychowawcza stosowana w przypadku, gdy są one niegrzeczne.
Spośród uczniów mieszkających w mieście tak odpowiedziało:53% gimnazjalistów
38% licealistów
40% uczniów techników
62% uczniów zasadniczych szkół zawodowych.
Spośród uczniów mieszkających na wsi tak odpowiedziało:52% gimnazjalistów
42% licealistów
32% uczniów techników.
Do siniaków po „laniu” przez rodziców przyznaje się:
9% dzieci z klas I-VI szkoły podstawowej zamieszkałych w mieście
5% dzieci z klas I-VI szkoły podstawowej zamieszkałych na wsi
Niezwykle cenny materiał dostarczyły odpowiedzi na pytania otwarte – to w jaki sposób dzieci uzasadniały akceptację przemocy. Bardzo dojrzałe były również uzasadnienia braku akceptacji przemocy. Często używano słów – dialog, porozumienie.
9% ankietowanych, którzy deklarują akceptację przemocy robiła to warunkowo. Najczęściej ankietowani odpowiadali – tak, ale nie wolno bić bez powodu, nie wolno bić za mocno, nie wolno bić tak, aby były siniaki.
Starsze dzieci pisały, że wolą dostać lanie niż słuchać wyzwisk, przekleństw i krzyków.
Podkreślić warto, że zarówno dzieci, jak i młodzież z dużą wyrozumiałością przyjmowały fakt, że rodzice nie mają dla nich czasu.
Nasze badania nie potwierdziły kilku stereotypów.
Przykładowo – że bici biją. Grupa ankietowanych dzieci, która przyznała się do siniaków po „laniu” rodziców w zdecydowanej większości deklaruje brak akceptacji dla przemocy.
Również nie potwierdził się stereotyp, że dzieci na wsi wychowywane są w sposób tradycyjny, surowiej.
Także stereotyp, że rodzice mieszkający w mieście lepiej sobie radzą z dziećmi i nie używają przemocy nie został potwierdzony przez odpowiedzi udzielane przez dzieci. Jak wspomniano wcześniej dzieci i młodzież mieszkające w mieście wykazywały większą akceptację przemocy niż te mieszkające na wsi.
Około 40% ankietowanych opowiadała się za siłowym rozwiązywaniem konfliktów z rówieśnikami. Dane statystyczne w poszczególnych grupach chcemy zweryfikować w II etapie badania.
Poziom akceptacji przemocy, przyzwolenie dzieci na przemoc w żaden sposób nie oznacza, że te dzieci stosują przemoc, czy też są skłonne stosować przemoc..
Z badań wynika, że dzieci i młodzież nie mają problemów ze zdefiniowaniem przemocy (czego nie można powiedzieć o dorosłych, o czym świadczą dyskusje nad znowelizowaną kilka tygodni temu ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie).
Te badania więcej mówią o świecie dorosłych niż dzieci.
Podsumowanie:
Celem badań prowadzonych przez Fundację „Ad Vocem” – zarówno tych już wykonanych określających stopień akceptacji przemocy wśród dzieci i młodzieży, jak i tych planowanych, które mają na celu określić stopień stosowania przemocy wobec dzieci i młodzieży – jest przekonanie decydentów do zmiany statusu dziecka krzywdzonego, ponieważ Państwo Polskie nie wywiązuje się w sposób należyty ze swoich obowiązków wobec dzieci krzywdzonych..
Wszechobecna przemoc obecna zarówno w świecie realnym, jaki i wirtualnym zabija wrażliwość. Najlepszą szkołą wrażliwości wydają się być wolontariaty. Cały świat tak uczy się wrażliwości, a wolontariaty obejmują nawet bardzo małe dzieci. Upowszechnienie wolontariatu w Polsce, zwłaszcza wśród dzieci, rozbija się o biurokratyczne rafy, np. dotyczące ubezpieczenia wolontariuszy.
Warto to zmienić.
Pielęgnowanie wrażliwości w dzieciach od najmłodszych lat i na wszelkie sposoby bez wątpienia przyczyni się do tego, że dzieci i młodzież nie będą przyzwalały na przemoc i nie będą rozwiązywały problemów przy użyciu przemocy.
Psychologiczna analiza wyników badań nad akceptacją przemocy wśród dzieci i młodzieży. Uzyskane wyniki przeprowadzonej ankiety w przedziale wiekowym między 7 – 18 rokiem życia pozwalają na następujące spostrzeżenia:
- dzieci i młodzież niestety w większości akceptują stosowanie przemocy jako metody wychowawczej (uśredniając pow. 60 % odpowiadających)
- uważają jednak że „nie wolno bić bez powodu „– mechanizm obronny racjonalizacji , uzasadniający przemoc dorosłych wobec dzieci
- akceptacja bicia dzieci maleje wraz z wiekiem- jest największa w podstawówce, a najmniejsza u uczniów liceów i techników. Jest to prawdopodobnie związane z rozwojem emocjonalno- moralnym i światopoglądowym młodych ludzi. Większą wiedzą na ten temat i większym zainteresowaniem sprawami społecznymi (np. dyskusją na temat przemocy wobec dzieci w mediach, wprowadzeniem ustawy zabraniającej bicia dzieci itp.). Stosunkowo wysokie wyniki wskazujące na akceptację przemocy wobec dzieci, uzyskaliśmy w grupie uczniów z zasadniczych szkół zawodowych, co prawdopodobnie jest uwarunkowane środowiskowo (model rozwiązywania problemów przez agresję w środowisku rodzinnym i rówieśniczym).
- dzieci i młodzież wykazują większą tolerancję na przemoc wobec osoby obcej, więcej współczucia przejawiają wobec osób im znanych lub bliskich – jest to zasada opisywana przez psychologów społecznych, obojętniej podchodzimy do krzywdy osób obcych, nieznanych nam, inaczej odbieramy natomiast przemoc wobec kogoś bliskiego, znanego (jesteśmy wówczas empatyczni, chętni do pomocy, przeciwni agresji). Takie zachowania są charakterystyczne również dla osób dorosłych
- różnica w podejściu do przemocy wobec dzieci między miastem a wsią jest statystycznie nie istotna. Jak wynika z naszych badań nieco mniejsza akceptacja bicia dzieci występuje w środowisku wiejskim, co przeczy stereotypowym poglądom, że dzieci na wsi są wychowywane tradycyjnie surowiej. Można przypuszczać iż rodzice w miastach są bardziej przeciążeni emocjonalnie, bardziej sfrustrowani problemami życia codziennego (problemy w pracy, problemy bytowe, problemy rodzinne), przy równoczesnym poczuciu alienacji i braku wsparcia w najbliższym środowisku. Niestety bicie dzieci jest tu formą odreagowania swoich niepowodzeń i frustracji przez dorosłych. Natomiast model rodziny na wsiach jest jeszcze tradycyjny, wielopokoleniowy, a w wychowywaniu dzieci uczestniczą dziadkowie, ciocie, wujkowie, którzy są naturalną grupą wsparcia dla rodziców (są też grupą wsparcia przy rozwiązywaniu innych problemów życiowych rodziny). W mieście więzy rodzinne są słabsze, a zwykle od wykształcenia i dużej samoświadomości zależy czy ktoś w sytuacji trudnej potrafi korzystać z pomocy psychologa.
- 20- 30% dzieci przyznaje się do częstych bójek i konfliktów z rówieśnikami – to na całe szczęście nie zbyt dużo, lecz nie można też lekceważyć faktu iż jest to procent dzieci które w populacji wyuczyły się rozwiązywać swe problemy poprzez agresję i przemoc (wyuczyły się jej niestety w środowisku rodzinnym)
- budujący jest wynik który wskazuje, że w znaczącej większości ( 80- 90 % ) badanych deklaruje że zawsze w sytuacjach trudnych może liczyć na pomoc swoich rodziców
- dzieci i młodzież w większości akceptują również zmiany społeczno – ekonomiczne w naszym kraju, a także fakt że rodzice poświęcają im mało czasu z powodu pracy zawodowej
- prawie 95 % dzieci na pytanie „ czy jesteś dobrym dzieckiem „ odpowiedziało pozytywnie , co wskazuje na ich pozytywną samoocenę oraz fakt iż mimo licznych problemów kondycja polskiej rodziny nie jest taka zła
- równocześnie jednak należy pamiętać, jak wynika z naszych badań, ok. 5- 9 % dzieci przyznaje że po biciu od rodziców ma siniaki !!! . Jednak wstrząsająca ilość. Ustawa zakazująca bicia dzieci, jest właśnie szczególnie dla rodziców tej grupy dzieci, którzy stosują bicie jako jedyną metodę wychowawczą. Niestety do bicia można się przyzwyczaić. W jednakowym stopniu przyzwyczaja się do niego osoba bijąca jak i bita. Dziecko często bite nie modyfikuje swojego zachowania , próbuje głównie uniknąć bólu, a dorosły bije coraz silniej aby tą zmianę zachowania wyegzekwować. Nieszczęścia wynikające z bicia dzieci opisuje często prasa. Nawet dla tej może niewielkiej liczby dzieci ( jakkolwiek wyliczone procenty to konkretne dzieci ! ), obowiązująca ustawa zakazująca bicia dzieci ma sens.
mgr Bogusława Liszka – Kisielewska
psycholog kliniczny
Fundacja „Ad Vocem” serdecznie dziękuje Wszystkim dzięki, którym można było przeprowadzić badania, w szczególności:
• wolontariuszom – pielęgniarkom i higienistkom szkolnym przeprowadzającym ankietowanie
• Sekretariatowi Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność z siedzibą w Katowicach
• Krakowskiemu Oddziałowi Głównego Urzędu Statystycznego
Anna Grajcarek
Prezes Fundacji „Ad Vocem”
Sprawozdanie merytoryczne z realizacji projektu Follow up to FWCW
– Realizowane na zlecenie Agendy ONZ UNDP
Przystępując do Programu założyłam, że chcę dotrzeć do kobiet ze zmniejszoną (lub utrudnioną) dostępnością do „Populacyjnego programu profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy”.
W związku z tym w pierwszej kolejności wykonałam mapę gabinetów uczestniczących w programie z terenu Małopolski. W II połowie września 2007 roku było ich 84 – tak przynajmniej informowały oficjalne materiały rozpowszechnione przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
W drugiej kolejności przystąpiłam do sprawdzania jak ze swoich obowiązków wywiązują się poszczególne gabinety uczestniczące w Programie, W tym celu wykonałam telefon z zapytaniem o możliwość wykonania cytologii w ramach programu. Już po kilku telefonach zorientowałam się, że lista nie nieaktualna.
Aktualną listę gabinetów (chociaż może raczej – bardziej aktualną) otrzymałam z Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego Populacyjnym Programem Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy.
Sporządziłam aktualną mapę rozmieszczenia gabinetów w ilości 117, z której wynikały ogromne dysproporcje rozmieszczenia gabinetów uczestniczących w programie na terenie Małopolski. Przykładowo – kilkudziesięciotysięczne miasta z dużym przemysłem jak np. Andrychów – nie miały żadnego gabinetu z programem.
Szczególnie skoncentruję się na tych terenach, na których robiła debaty – Kraków, Limanowa, Wadowice.
Z mapy, którą sporządziłam na podstawie oficjalnej listy gabinetów uczestniczących w programie wynika, że największą pod względem rozległości, najuboższa, najbardziej zaniedbaną część Krakowa – Kraków Podgórze całkowicie pozbawiono gabinetów uczestniczących w programie! (chociaż na tym terenie funkcjonują liczne gabinety ginekologiczne). W innej, porównywalnej części Krakowa – Nowej Hucie takich gabinetów jest 9. Łącznie na terenie Krakowa na liście jest ich 26 gabinetów.
Dostępność do badań profilaktycznych kobiet zamieszkałych w ubogiej dzielnicy Kraków-Pogórze jest zdecydowanie ograniczona. Dlatego spotkania z kobietami przeprowadziłam właśnie w tej części Krakowa.
Spotkania zaplanowałam w środowiskach pracy skupiających kobiety jako podstawową załogę. Na tym terenie największymi pracodawcami kobiet są dwa supermarkety: Carrefour oraz Tesco. Debaty przeprowadziłam w obu – dla pierwszej i drugiej zmiany – czyli po dwie w każdym.
Ostatnią debatę w Krakowie przeprowadziłam w jednej z Najuboższych parafii.
W limanowej, przy współpracy ze starostwem, zaprosiłam osoby pracujące z dziećmi i młodzieżą,
Kobiety z Wadowic zaprosiłam na spotkanie za pośrednictwem telewizji kablowej.
Zapraszając kobiety na spotkanie wypróbowałam różne formy zaproszenia. W części opisującej poszczególne spotkania opisałam każdą z metod, skuteczność, wnioski.
I Debata
30 października 2007 r.,
Kraków-Podgórze, Carrefour, ul. Zakopiańska
Uczestniczyło 17 kobiet (z II zmiany)
Supermarket na obrzeżach Krakowa zatrudnia kobiety z kilkunastu okolicznych miejscowości – w wielkości z poza Krakowa.
Propozycję spotkania z pracownicami złożyłam asystentce dyrekcji Carrefoura Elżbiecie Hodór. Propozycja została przyjęta bardzo dobrze. Pani Elżbieta Hodór bardzo aktywnie włączyła się w przygotowanie spotkania – zobowiązała się poinformować poszczególne działy o spotkaniu.
Część socjalna supermarketu została obwieszona plakatami. Plakaty wisiały na korytarzach, w szatni, a nawet w łazienkach.
Godziny spotkania wskazała Pani Elżbieta Hodór. Była to dla I zmiany godz. 11.00, a dla II zmiany godz. 14.00. Zadbała również, żeby były przedstawicielki różnych działów.
Uczestniczki spotkania chwaliły pomysł i poziom przekazanej informacji, narzekały na złe doświadczenia ze służbą zdrowia, chętnie brały udział w dyskusji. Zadawały pytania, jak chronić swoje dzieci. Poprosiły o materiały dla koleżanek, które zostały na stanowiskach.
Debata odbyła się z udziałem pani Beaty Balińskiej.
II Debata
31 października 2007 r.,
Kraków-Podgórze Carrefour, ul. Zakopiańska
Uczestniczyło 19 kobiet (z I zmiany)
Kobiety mówiły przede wszystkim o braku dostępności. W większości były z małych miejscowości, w których nie ma gabinetów realizujących program, podobnie jak w dzielnicy, w której pracują. Otrzymały adresy i telefony gabinetów, do których łatwo dojechać z ich miejsca pracy.
Zapytanie zostały czy próbowały zrobić badania w ramach programu. Okazało się, że kilka z nich próbowało, ale na ogół odprawiano je pod pretekstem limitów, które się skończyły, albo próbowano je nakłonić na płatne badania.
W związku z tym już po tym spotkaniu uznałam, że jeżeli naprawdę chcemy dowiedzieć się, dlaczego program ponosi porażkę i pomóc kobietom, to muszą one mieć dostęp do niezależnej informacji telefonicznej – w przypadkach, kiedy zostają odprawione lub dezinformowane.
W związku z tym 5 listopada uruchomiłam punkt konsultacyjny, a od 6 listopada informację telefoniczną.
Dyżury te trwały do 14 grudnia i dostarczały ogromną wiedzę na temat pozornej dostępności programu.
W drugiej debacie również uczestniczyła pani Beata Balińska.
Dwie kolejne debaty odbyły się również w sieci supermarketów – tym razem Tesco – również na terenie Krakowa Podgórza.
Tym razem osobą współpracującą przy organizowaniu spotkań z pracownicami była pani kadrowa – Iwona Oleksiak. Ona również informowała załogę o spotkaniach.
III Debata
12 listopada 2007 r.,
Kraków-Podgórze, Tesco, ul. Kapelanka 54
Uczestniczyło 21 kobiet (I zmiana)
Na kilka dni przed debatą część socjalna supermarketu została oplakatowana. Dyrekcja bardzo życzliwie podeszła do spotkania dla swoich pracownic. Również tutaj zadbano, żeby były przedstawicielki wszystkich działów. Poproszono o materiały również dla tych, które nie mogą przyjść na spotkanie.
Po kilku dniach poproszono o kolejnych 100 pakietów informacyjnych.
Uczestnikami debaty były kobiet z Krakowa i kilku okolicznych miejscowości. Bardzo aktywnie uczestniczyły w spotkaniu, chwaliły prezentację.
Również one zwracały uwagę na pozorną dostępność, brak informacji. Kilka próbowało skorzystać z programu – nikomu się nie udało.
Narzekały, że godzinami dzwoniły do gabinetów z listy – bez rezultatu. Kobiety bardzo szczerze mówiły o swoich problemach i złych doświadczeniach ze służbą zdrowia.
Interesowały się szczepionką.
IV Debata
13 listopada 2007 r.,
Kraków-Pogórze, Tesco, ul. Kapelanka 54
Uczestniczyło 18 kobiet (II zmiana)
Spotkanie miało podobny przebieg, tak jak poprzednie, podobne problemy i podobne spostrzeżenia.
Podczas tego spotkania przeważała troska o to, jak uchronić swoje córki, kobiety pytały o informację na temat szczepionek. Dostrzegły konieczność takich spotkań w szkołach.
Również one poza pakietem informacyjnym na temat profilaktyki raka szyjki macicy otrzymały adresy i telefony gabinetów, do których najprościej dojechać z ich miejsca pracy.
V Debata
22 listopada 2007 r.,
Wadowice, Dom Pielęgnacyjny Stowarzyszenia im. Edmunda Wojtyły, ul. Barska 17
W spotkaniu uczestniczyło 20 kobiet i 3 dziennikarzy.
Do zawiadomienia o spotkaniu wykorzystałam lokalną telewizję kablową która dociera do ponad 2 tysięcy rodzin. Na tydzień przed spotkaniem nagrałam dziesięciominutowe zaproszenie z uzasadnieniem. Nagranie to kilkakrotnie emitowało. Na spotkanie wadowickie kobiety zapraszały również plakaty rozmieszczone w kilku miejscach w mieście m.in. w szpitalu, Starostwie, siedzibie Stowarzyszenia im Edmunda Wojtyły.
Prezentacja została dobrze przyjęta, dyskutowano na temat skutecznej profilaktyki. Nikt nie skarżył się na brak dostępności do badań w ramach programu.
Krytykowano jedynie niezasadność przedziałów wiekowych w założeniach programu.
Program w Wadowicach realizuje jeden gabinet znajdujący się przy szpitalu powiatowym. Dobrze oceniono jego pracę jak i sposób informowania.
Sporo miejsca podczas debaty zajęły pytania na temat szczepionki. Kobiety dostrzegają potrzebę edukacji młodzieży w zakresie wirusa HPV.
W spotkaniu uczestniczyły m.in. pracownice starostwa, które poprosiły o materiały dla swoich koleżanek. Również uczestniczące w spotkaniu nauczycielki zabrały komplety materiałów do swoich szkół.
Łącznie przekazano 400 kompletów materiałów oraz kilkanaście plakatów.
Uczestniczący w spotkaniu dziennikarze kablówki zrobili nagranie emitowane w następnych dniach.
Mimo, że w spotkaniu brało udział zaledwie dwadzieścia kilka osób po kilku dniach otrzymałam informację, że zwielokrotniło się zainteresowanie badaniami cytologicznymi w Wadowicach.
W całym powiecie program realizują zaledwie trzy gabinety – i wszystkie były dobrze ocenione.
W dużym kilkudziesięciotysięcznym Andrychowie nie ma ani jednego – co jest całkowicie nieuzasadnione.
Debata VI
4 grudnia 2007 r.,
Limanowa, sala konferencyjna Starostwa Powiatowego, ul. Józefa Marka 9
Uczestniczyły w niej 33 kobiety pracujące zawodowo z dziećmi.
Były wśród nich: nauczycielki, pedagodzy szkolni, pielęgniarki szkolne, policjantki, pracownice pomocy społecznej i radne Starostwa Powiatowego w Limanowej (same pracownice Starostwa w Limanowej mają cytologię w pakiecie podstawowych badań pracowniczych).
Zaproszenie poprzez instytucje samorządowe było najbardziej skuteczne. Kobiety sygnalizowały, że chcą zabrać materiały informacyjne do swoich środowisk pracy (głównie szkół).
Również wokół spraw dzieci i młodzieży koncentrowała się dyskusja. Wiele pytań dotyczyło szczepionki.
Również w tej debacie kobiety zgłaszały utrudniony dostęp do badań cytologicznych.
5 kobiet mimo, że mieszczą się w grupie objętej programem, nie otrzymało zaproszenia, 9 kobiet próbowało zrobić badania bez powodzenia (odmówiono im, bo: nie miały zaproszenia, lekarz pierwszego kontaktu nie znał zasad, osoba odbierająca telefon nie potrafiła udzielić informacji).
W powiecie limanowskim 3 gabinety (wg oficjalnej listy) realizują populacyjny program profilaktyki. Wszystkie realizują go w niewłaściwy sposób.
Największy przy Szpitalu Powiatowym udziela niekompetentnych informacji np..: że do badania konieczne jest zaproszenie, a jeśli kobieta go nie ma, może zrobić badanie płatne.
Drugi gabinet w Limanowej – w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (ul. Matki Bożej Bolesnej) – osoba odbierająca telefon nie słyszała o programie i bezpłatnych badaniach cytologicznych.
Trzeci gabinet w Mszanie Dolnej- osoba odbierająca telefony informuje, że nie można zrobić badania cytologicznego. Można natomiast rejestrować się do ginekologa, a po badaniu ginekologicznym lekarz zdecyduje o badaniu cytologicznym.
Debata VII
5 grudnia 2007 r.,
Dom Parafialny Parafii Bożego Miłosierdzia w Krakowie, Plac Raczyńskiego 1
Ostatnią debatę w Krakowie przeprowadziłam w jednej z najuboższych parafii. Parafię prowadzi charyzmatyczny ksiądz proboszcz przy współpracy bardzo aktywnych sióstr zakonnych.
Dom Parafialny przy kościele tętni życiem cały dzień. Znajduje się w nim świetlica dla dzieci z dożywieniem i korepetycjami, kółka zainteresowań, świetlica dla dorosłych, kuchnia dla ubogich, apteka darów, siostry zakonne opiekują się chorymi w parafii.
Zapraszając kobiety na spotkanie w tej części Krakowa wykorzystałam informację parafialną. Przygotowałam tekst zaproszenia z krótką informacją o temacie spotkania, ksiądz proboszcz od siebie dodał przejmujące uzupełnienie – gdzie było również o grzechu zaniechania. Zaproszenie odczytywano z komunikatami parafialnymi po każdym nabożeństwie w niedzielę kilka dni przed spotkaniem. W niedzielnych mszach bierze udział od 1400-1600 osób – tyle też usłyszało zaproszenie.
Ponadto na tablicach kościelnych, jak również w kilku miejscach w Domu Parafialnym zawisły plakaty z informacją o spotkaniu. Siostry uroczyście przystroiły sale parafialnych spotkań.
Odzew był minimalny. Na spotkanie przyszło 6 osób. Wszyscy, którzy uczestniczyli w przygotowaniu spotkania byli zdruzgotani – to była największa porażka pilotażu.
Dyżury informacyjne oraz dyżury telefoniczne
Odpowiadając na zapotrzebowanie uczestników debat od 6 listopada do 13 grudnia w ramach pilotażu uruchomiłam dyżur informacyjny. Dyżury odbywały się we wtorki i środy między godziną 12.00-15.00- było ich 12.
Zgłosiły się 22 kobiety – przede wszystkim po materiały informacyjne i wskazanie najbliższego gabinetu. 9 kobiet zgłosiło się z problemami wykraczającymi poza program – wskazano im właściwą placówkę.
Od 5 listopada do 15 grudnia – w ramach realizacji pilotażu uruchomiłam również dyżury telefoniczne we wtorki i środy w godz. 12.00-15.00.
O pomoc poprosiło 67 kobiet – prosiły o szczegółowe informacje dotyczące gabinetów,
Sygnalizowały trudności w wykonywaniu bezpłatnych cytologii. Interweniowano w związku z tym 16 razy.
Uczestnicy debat podczas spotkań otrzymywali informację o miejscu i czasie dyżurów oraz numer telefonu i godzinę dyżuru telefonicznego. Tę samą informację zawierały plakaty zapraszające na spotkanie.
Dyżury odbywały się przy ulicy Dunajewskiego 6, IV piętro, a dyżury telefoniczne pod numerem 605 208 029.
Uwagi ogólne
dotyczące realizacji pilotażu
Zastosowałam różne formy zaproszenia na spotkanie z kobietami.
- Za pośrednictwem pracodawcy – dyrekcje supermarketów Carrefour oraz Tesco w Krakowie.
Odzew był zadowalający- przedstawiciele pracodawcy zadbali, żeby w spotkaniu wzięły udział kobiety z różnych działów, które prosiły o materiały szkoleniowe dla swoich koleżanek.
Łącznie podczas 4 debat rozdano 350 kompletów materiałów oraz 40 plakatów.
Komplet materiałów to:
– ulotka „o czym powinna wiedzieć kobieta współczesna”
-ulotka na temat bezpłatnych badań cytologicznych
-ulotka „rak szyjki macicy” przygotowana przez Glaxo
-oraz lista adresatów i telefonów gabinetów realizujących program na danym terenie
2. Kobiety z Wadowic zaprosiłam na spotkanie za pośrednictwem telewizji kablowej.
Na spotkanie przyszło 20 osób, ale odzew na emitowane zaproszenia zawierające jednocześnie syntetyczną informacje o profilaktyce raka szyjki macicy był znacznie większy – o czym świadczy zwielokrotnione zainteresowanie kobiet badaniami cytologicznymi.
Podczas spotkania rozdano 400 kompletów materiałów.
3. Zaproszenie poprzez instytucje samorządowe powiatu limanowskiego było najbardziej skuteczne. Uczestnicy spotkania zabrali materiały do szkół i instytucji, w których pracują. Rozdano ok. 500 kompletów materiałów.
4. Zaproszenie za pośrednictwem komunikatów parafialnych trafiło do dużej grupy kobiet, ale odzew był minimalny. Przypuszczam, że kobiety nie oczekują na tego rodzaju informacje w parafii. Choć nie bez znaczenia jest fakt, że to parafia z problemami (bezrobocie, alkoholizm), gdzie problemy zdrowotne nie cieszą się większym zainteresowaniem. Dlatego w takich środowiskach jednorazowe akcje nie przynoszą efektu – nawet, jeśli są dobrze przygotowane.
Podczas realizacji pilotażu współpracowałam z:
- Dyrekcjami Carrefoura i Tesco
- Małopolskim Ośrodkiem Medycyny Pracy
- Starostwem powiatu limanowskiego
- Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Limanowej
- Telewizją Kablową w Wadowicach
- Zespołem Charytatywnym przy Parafii Bożego Miłosierdzia w Krakowie
- Księżmi i siostrami zakonnymi Parafii Bożego Miłosierdzia w Krakowie
Uwagi
dotyczące sposobu realizowania populacyjnego programu
profilaktyki raka szyjki macicy
Według oficjalnej listy – w Małopolsce program realizowany jest w 117 gabinetach (z którymi NFZ podpisał umowy).
Żeby przekonać się jak wywiązują się ze swoich obowiązków zadzwoniłam do każdego z nich z prośbą o informację na temat wykonania bezpłatnej cytologii w ramach programu.
Tylko 26 z nich udzieliło mi poprawnej lub w miarę poprawnej odpowiedzi.
W 21 gabinetach poinformowano mnie, że jeśli nie mam zaproszenia to nie mogę wykonać badania lub muszę za nie zapłacić.
W 19 gabinetach udzielono mi bardzo nieprofesjonalnej informacji, a właściwie dezinformacji.
W 23 gabinetach zaproponowano mi zarejestrowanie się do ginekologa na badanie ginekologiczne, po którym lekarz zdecyduje o ewentualnym badaniu cytologicznym.
W 17 gabinetach osoba odbierająca telefony nic nie wiedziała o programie.
W 11 gabinetach mimo wielokrotnych prób nikt nie odbierał telefonu.
Ustalenie jak poszczególne gabinety realizują program zajęło mi dwa dni telefonicznych rozmów.
Podczas debat zapytałam kobiety, ile z nich – objętych programem – otrzymało zaproszenie. Ustaliłam, że ponad połowa zaproszenia nie otrzymała.
Zapytałam również, ile z tych kobiet objętych programem podjęło próbę wykonania bezpłatnej cytologii – ustaliłam, że ok, 30% kobiet podjęło próbę – z tego tylko 3-4 z powodzeniem (czyli ok. 10%).
Powód – kobiety są zbywane, proponuje się im płatne badania cytologiczne pod pretekstem „limitów”, które się skończyły, braku zaproszenia.
Proponuje im się również – i jest to zjawisko dość powszechne – rejestracje do ginekologa, badanie ginekologiczne i dopiero cytologię. Wprawdzie w tym przypadku kobiety nic nie tracą – badanie jest bezpłatne – ale w statystyce do NFZ – to już nie jest badanie z programu (za 17 zł), ale wizyta u ginekologa i badanie (za kilkadziesiąt zł), a tracą na tym podatnicy i statystyka.
Wnioski końcowe
- Nieprawdą jest, że na zaproszenie odpowiedziało zaledwie kilka procent kobiet.
- Dostępność do badań z programu jest pozorna, ale w gruncie rzeczy kobiety zainteresowane badaniem natrafiają na liczne przeszkody – często nie do pokonania.
- Brak przystępnej informacji na temat programu.
- Brak zainteresowania ze strony NFZ – gwarantuje bezkarność nieuczciwym gabinetom.
- NFZ nie zadbał o przybliżoną choćby proporcjonalność w rozmieszczeniu gabinetów realizujących program. Całe duże miasta pozbawiono całkowicie gabinetów, w innych na terenie jednej dzielnicy było po kilka.
- Kreowanie opinii, że Polki nie dbają o swoje zdrowie i porównywanie nas do krajów III Świata jest nieprawdziwe i niesprawiedliwe.
Uwagi ogólne
dotyczące populacyjnego programu profilaktyki raka szyjki macicy
- Błędnym założeniem jest wyeliminowanie z programu kobiet nieobjętych ubezpieczeniem zdrowotnym – i tak już wyeliminowanych z systemu, pozostawienie ich poza nawiasem.
- W programie należało również uwzględnić kobiety po 20. Roku życia, które nigdy nie robiły cytologii.
- Programowi powinna towarzyszyć solidna kampania informacyjna. Informacje medialną dobrze oceniają kobiety, ale ona tylko ma za zadanie przyciągnąć uwagę i nie zastąpi solidnej informacji praktycznej.
- Szkoda, że do programu nie włączono lekarza pierwszego kontaktu.
- Nie może być prawdą, że 8 milionów Polek otrzymało zaproszenia na badania. W rozmowie z kobietami uczestniczącymi w debatach ustaliłam, że tylko około połowy objętych programem otrzymało zaproszenie. Niestety zaproszenia były bardzo dziwne np. Kobiety z Rabki otrzymały zaproszenie do odległych o kilkaset km Kielc.
- Gabinetów uczestniczących w realizacji programu nie przygotowano do udzielania profesjonalnej informacji kobietom zainteresowanym badaniem.
- Kobiety dobrze oceniały materiały przygotowane do programu (ulotki, plakaty) – szkoda, że nie ma pomysłu na ich kolportaż.
- Dobrze oceniono również materiały przygotowane przez Glaxo.